Miałem nadzieję, że zagra jednak na mundialu, na mundialu u siebie w
kraju. Piękne by to było zwieńczenie niebywałej kariery - jedno
Mistrzostwo Świata przecież już zdobył, jako młodzian, obok Rivaldo i
Ronaldo.
Jest najlepszym piłkarzem jakiego widziałem w życiu, bo
nikt tak nie zbliżył futbolu to sztuki, nikt nie nadał piłce takiego
szlifu artyzmu. Ani wytrenowany do granic możliwości Cristiano Ronaldo,
ani genialny w powtarzalności Messi. Ronaldinho nie grał, raczej tańczył, łączył sport z sambą, baletem, czy czymkolwiek tam innym.
Można marudzić, że przebalował swoją karierę, mógł z niej wyciągnąć o
wiele więcej, że nie był profesjonalistą, ale to wszystko bzdura. Grał
tak, jak żył. Gdyby go zamknąć w zawodowy reżim treningowy, straciłby
wszystkie swoje atrybuty, nie byłoby Ronaldinho, takiego, jakiego znamy. Wydaje się, że czerpał
inspiracje z nocnych rajdów po mieście, przyjętych procentów,
dyskotekowych parkietów. Tą frywolność, zabawę, taniec i radość
przenosił potem na boisko. I wolność, której nic nie mogło ograniczać -
ani na murawie, ani poza nią.
Z ogromnym sukcesem - to jego na
stojąco oklaskiwała madrycka publiczność, kiedy w barwach Barcelony
upokarzał na Santiago Bernabeu Real. Większy hołd dla jego talentu nie
mógł być złożony.
Miał przebłyski jeszcze w Milanie, ale odrodził
się na nowo na sportowej emeryturze, w lidze brazylijskiej.
Zaokrąglony, spowolniały, ale ciągle z iskrą bożą wygrał z Atletico
Mineiro Copa Libertadores, rok temu.
Lud chciał go zobaczyć na
brazylijskim mundialu, ale nie było szans, by powołał go Scolari -
technokrata, pragmatyk, racjonalista. Do Ronaldinho trzeba nutki
szaleństwa, wyobraźni, łamania schematów. Scolari jest tego wrogiem. Dlatego nie łudźmy się, że zobaczymy Brazylię wybitnie ofensywną, improwizującą, zapierającą dech; przeciwnie - zobaczymy drużynę być może skuteczną, na pewno szczelną - ale raczej nudną.
Uhonoruję mojego bohatera skromnie, przy okazji startu Mistrzostw, na
których nie zagra, a powinien, przypomnieniem dziesięciu jego wybitnych
goli (choć i goli, i asyst, i dryblingów absolutnie wyjątkowych było
znacznie, znacznie więcej).
Roonie - wish You were there.